sobota, 25 lutego 2017

ŁUKASZ MIERZEJEWSKI

ŁUKASZ MIERZEJEWSKI


Napastnik. W ekstraklasie debiutował jako piłkarz Legii. Przez dwa sezony rozegrał 26 meczów i strzelił 3 bramki. Mistrz Polski oraz Zdobywca Pucharu Ligi (2002). Utalentowany piłkarz lecz nie podołał bardzo silnej wówczas konkurencji w linii ataku. Pięciokrotny reprezentant Polski, wicemistrz Europy U-16 (1999) oraz Mistrz Europy U-18 (2001). Jako piłkarz Zagłębia Lubin zamieszany w aferę korupcyjną.

TOMASZ UNTON

TOMASZ UNTON


Pomocnik, który przez pół roku w Legii rozegrał łącznie 14 spotkań i zdobył 2 bramki. Mistrz Polski oraz zdobywca Pucharu Polski (1995). Zawodnik o dużym potencjale lecz nie udało mu się zaistnieć dłużej w pierwszej drużynie. Jesienią 2014 trener Lechii Gdańsk.

ANTONI AMIROWICZ

ANTONI AMIROWICZ


Napastnik i środkowy pomocnik ormiańskiego pochodzenia. W Legii spędził pięć sezonów, z czego dwa sezony pierwszoligowe, w których rozegrał 40 spotkań i strzelił dwa gole. Zdobywca Pucharu Towarzystwa Eugenicznego (1926). Pierwszy zawodnik Legii powołany do reprezentacji Polski. Dla kadry rozegrał jeden mecz - 10 czerwca 1924 w Warszawie w przegranym meczu z USA (2:3). Ochotnik w obronie Warszawy (1920), uczestnik kampanii wrześniowej, więzień NKWD. Jako żołnierz w armii gen. Andersa walczył m.in. pod Monte Cassino. Po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii. Zmarł 9 listopada 1993 w Londynie.

środa, 22 lutego 2017

ZBIGNIEW STAWISZYŃSKI

ZBIGNIEW STAWISZYŃSKI

 
Napastnik. Do Legii przychodził jako Mistrz Polski juniorów w barwach Motoru Lublin, jednak miejsca w podstawowej jedenastce nie udało mu się wywalczyć. Przez dwa sezony rozegrał 11 spotkań i strzelił 1 gola - w meczu o Puchar Polski z Szombierkami Bytom, dzięki czemu miał udział w zdobyciu tego trofeum (1973). Karierę piłkarską zakończył w wieku 28 lat.

BOGUSŁAW GRZĄDZIEL

BOGUSŁAW GRZĄDZIEL


Pomocnik. Organizator oraz pierwszy trener i jednocześnie grający zawodnik odrodzonej drużyny wojskowych po II wojnie światowej. Kapitan drużyny. Przez rok grał w wielu meczach towarzyskich i A-klasowych (o awans do I ligi). Zdobywca jednego z goli w spotkaniu z TUR-em Piaseczno, wygranym przez Legię 9:1. Awansu do I ligi nie doczekał. Zdobywca Pucharu WOZPN (1946). Zmarł 12 września 1988. Starszy brat Stanisława, również piłkarza Legii. 

KAROL UCHACZ

KAROL UCHACZ


Pomocnik, zawodnik pierwszej drużyny powstałej po spotkaniu założycielskim. Uczestnik m.in. meczu z drużyną Dywizyjnego Zakładu Sanitarnego, wygranego przez legionistów 7:0. Po buncie wojsk legionowych wobec Austriaków przedostał się przez linie frontu i dołączył do polskich korpusów formujących się po stronie rosyjskiej. Przedarł się do Francji, wstąpił w szeregi armii gen. Józefa Hallera.

czwartek, 16 lutego 2017

PUCHAR MINISTERSTWA SPRAW ZAGRANICZNYCH 1930

PUCHAR MSZ 1930

 
Wiosną 1930 roku w polskiej prasie sportowej pojawiły się następujące informacje: Ministerstwo Spraw Zagranicznych ufundowało specjalną nagrodę przechodnią dla spotkań międzynarodowych polskich klubów piłkarskich - pisał Stadjon: tygodnik ilustrowany poświęcony sprawom sportu i przysposobienia wojskowego, a w Przeglądzie Sportowym można było przeczytać: O punktach decyduje wynik, zachowanie się drużyny, ogólne wrażenie, jakie swą grą sprawiła itd. Za wynik osiągnięty zagranicą dolicza się 50% punktów więcej. Wynik nierozstrzygnięty jest punktowany zależnie od wartości przeciwnika. W skład komisji rozstrzygającej (...) wchodzi delegat M.S.Z., viceprezes P.Z.P.N-u, kronikarz i delegat P.Z.P.N-u. Przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych Legia - jedyny raz w okresie międzywojennym - wyjechała na dwa spotkania towarzyskie do Niemiec. Pierwszym rywalem był Chemnitzer Sportclub. Drużyna z Kamienicy pokonała wojskowych 1:0. Dzień później legioniści pokonali w Dreźnie reprezentację Branderbugii, a zwycięskiego gola zdobył Marian Łańko. Gościnnie w drużynie warszawskiej zagrał ówczesny kierownik techniczny Legii - Józef Kałuża, jedna z największych postaci początków polskiego piłkarstwa. Miesiąc później do Warszawy zawitał węgierski klub Attila, by rozegrać z Legią dwa spotkania. Pierwsze z nich piłkarze z Miszkolca wygrali 2:0. W rewanżu musieli jednak uznać wyższość legionistów. Zwycięskiego gola zdobył pierwszy Górnoślązak w barwach Legii, odbywający wówczas służbę wojskową - Ernest Joschke. Kolejne spotkanie towarzyskie piłkarze Legii rozegrali na początku czerwca z czołową drużyną austriacką Wiener Atletic Club Wiedeń. Warszawiacy okazali się niezbyt gościnni i pokonali wiedeńczyków 3:2, po bramkach Józefa Ciszewskiego i Mariana Łańki (2). Natomiast najsłynniejszym meczem międzynarodowym tamtego roku było spotkanie z Club Deportivo Europa Barcelona. Odbyło się ono z okazji otwarcia Stadionu Wojska Polskiego - najnowocześniejszej areny piłkarskiej w Polsce. Należy mocno żałować, że mecz wypadł w tak fatalnych warunkach atmosferycznych, podczas padającego bezustannie deszczu, że przesiąknięta wodą zbyt ciężka i oślizła piłka nie pozwalała operować nią normalnie, a ciężki teren nie dawał Hiszpanom możności wyzyskania ich błyskawicznego startu i szybkości - relacjonował Przegląd Sportowy. Sześć tysięcy widzów, a wśród nich Marszałek Józef Piłsudski, obejrzało pierwszego gola na nowym stadionie - zdobytego przez Henryka Martynę, według polskiej prasy w 22. lub 25. minucie. Prasa katalońska tak opisała tę sytuację: Polacy mieli bramkę tuż przed przerwą po śmiesznym strzale grubaska na backu, ale tylko dlatego, aby widzom w czasie burzy nie nudziło się bez gry. Na początku 1931 roku tygodnik Stadjon informował: Legia zdobyła na r. 1930 puhar MSZ przed Cracovią i Garbarnią za najlepsze wyniki międzynarodowe. Puhar MSZ jest nagrodą wędrowną, która przechodzi na własność klubu po trzykrotnem kolejnem zdobyciu lub po 5 razach zdobycia. Innym sukcesem drużyny w tamtym sezonie było powtórzenie osiągnięcia z przed dwóch lat - III miejsce w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski. Był to również ostatni wspólny sezon najlepszego tercetu napastników w Polsce, ale również i wielkich przyjaciół - Józefów Ciszewskiego i Nawrota oraz Mariana Łańki. Ten ostatni opuścił drużynę niedługo po meczu z Europą. Powodem rozpadu formacji była... niechęć i brak porozumienia między wybrankami ich serc.
 

Na zdjęciu piłkarze Legii przed meczem z Cracovią. 18 V 1930.
Od lewej: Franciszek Cebulak, Józef Ciszewski, Marian Łańko, Józef Ciszewski, Józef Ziemian, Henryk Przeździecki, Wacław Przeździecki, Henryk Martyna, Bolesław Cichecki, Stanisław Skwarczyński oraz Marian Schaller.




poniedziałek, 13 lutego 2017

MICHAIŁ ALEKSANDROW

MICHAIŁ ALEKSANDROW


Bułgarski pomocnik trafił do Legii w połowie poprzedniego sezonu. Przez rok czasu rozegrał 30 oficjalnych spotkań i zdobył jednego gola. Mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski (2016), uczestnik eliminacji i rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów edycji 2016/17. Nie udało mu się przebić do pierwszego składu, najczęściej pełnił rolę rezerwowego. Aktualny reprezentant Bułgarii. Do tej pory w drużynie narodowej rozegrał 17 meczów, w których zdobył trzy bramki.



Link do materiału wideo:
 

MARCIN CHMIEST

MARCIN CHMIEST


Napastnik, który w barwach wojskowych rozegrał 15 spotkań w mistrzowskim sezonie 2005/06. Zdobył jednego gola, w meczu z Hetmanem Zamość w rozgrywkach Pucharu Polski. Zwolennikiem talentu zawodnika był ówczesny trener Legii Jacek Zieliński. Jednak nie udało mu się wygrać rywalizacji do gry w ataku z Piotrem Włodarczykiem, Dawidem Janczykiem czy Marcinem Klattem. Następny trener, Dariusz Wdowczyk nie widział go już w podstawowym składzie. Na drugą część sezonu został wypożyczony do Odry Wodzisław. W 2015 roku Komisja Dyscyplinarna ukarała go bezwzględną dyskwalifikacją za aferę korupcyjną w GKS Bełchatów z 2004 i 2005 roku, kiedy zespół walczył o awans do ekstraklasy.

ROMAN ZUB

ROMAN ZUB


Ukraiński piłkarz, grający na pozycji pomocnika, a później obrońcy. W Legii, w ciągu jednego sezonu rozegrał 14 spotkań, bez gola. Początkowo zawodnik pierwszej jedenastki. W miarę upływu czasu coraz częściej pełnił rolę zmiennika. Negatywny bohater meczu z Widzewem rozegranego w maju 1993. Po przeprowadzonej kontroli antydopingowej stwierdzono u niego podwyższony poziom testosteronu. Próbka b nie potwierdziła pierwotnego wyniku, ale PZPN nie odwołał kary dla niego - rocznej dyskwalifikacji. Po zakończeniu kariery piłkarskiej rozpoczął pracę szkoleniową w amatorskim zespole FK Przemyślany. Od 2012 pomagał trenować młodzieżową drużynę Karpat Lwów.

niedziela, 5 lutego 2017

MARCIN ROSŁOŃ

MARCIN ROSŁOŃ


Warszawiak, wychowanek Legii. Zawodnik grający na pozycji obrońcy lub defensywnego pomocnika. Przez większą część kariery zawodnik drużyny rezerw lub na wypożyczeniach w innych klubach. Dopiero za kadencji trenera Dariusza Wdowczyka stał się podstawowym zawodnikiem drużyny, która wywalczyła tytuł Mistrza Polski (2006). Już w trakcie kariery piłkarskiej został dziennikarzem i komentatorem sportowym. Obecnie również autor książek o tematyce piłkarskiej. Dla pierwszej drużyny, w ciągu trzech sezonów rozegrał łącznie 27 spotkań, bez zdobytego gola. Ciekawy wywiad do przeczytania tutaj.

ZBIGNIEW KAKIETEK

ZBIGNIEW KAKIETEK


Pomocnik, uznawany za wielki talent. Wychowanek Znicza Pruszków. Dwukrotny zdobywca Pucharu Polski (1980, 1981). W ciągu ośmiu sezonów rozegrał 116 spotkań i zdobył 2 gole. Jako podstawowy zawodnik pierwszej jedenastki najczęściej pojawiał się na boisku dopiero pod koniec swojego pobytu w Legii. Wcześniej bywał raczej zmiennikiem. Po okresie gry w Legii przeniósł się do Motoru Lublin. Jednak odniesiona kontuzja i dwie operacji łąkotki doprowadziły do przerwania czynnej gry w piłkę. Po zakończeniu kariery piłkarskiej w 1984 roku trener lokalnych drużyn.

ROMAN HLYWA

ROMAN HLYWA


Błyskotliwy, szybki i świetnie wyszkolony technicznie prawoskrzydłowy. Przez pięć sezonów rozegrał łącznie 26 spotkań i zdobył 7 bramek. Pierwszą, w swoim debiucie przeciwko Marymontowi Warszawa, w 1/16 finalu Pucharu Polski. Jednak dopiero w następnym sezonie zaczął częściej pojawiać w pierwszym składzie. „Miałem kolegę w drużynie Legii. Nazywał się Roman Hływa, pochodził z Nowego Sącza. Na treningu wyprawiał z piłką prawdziwe cuda, żonglował jak w cyrku. Podczas mistrzowskich spotkań nie potrafił jednak tych nieprawdopodobnych umiejętności wykorzystać. Gubił się, chyba zjadała go trema” – pisał na łamach swojej książki „Alchemia futbolu” kolega z drużyny Jacek Gmoch. Ciekawa historia wiąże się z jego nazwiskiem. Dziadek mój nazywał się Hływa, ojciec też Hływa, wygląda więc na to, że i ja nie inaczej - śmieje się Romek. - Hliwą byłem na życzenie władz stalinowskich, przez lat kilkanaście. Hływa brzmiało trochę z ukraińska, co nie było w okresie czystek etnicznych i osławionej akcji 'Wisła', specjalnie mile widziane. Wpisano mi więc do dowodu spolszczoną wersję godności i tak przez jakiś czas funkcjonowałem jako Hliwa. Bez występów w reprezentacji Polski.



Link do materiału wideo: