poniedziałek, 31 października 2016

NIEOFICJALNE MISTRZOSTWO POLSKI 1917

NIEOFICJALNE MISTRZOSTWO POLSKI 1917


W grudniu 1916 roku Komenda Legionów wraz z Legią wkroczyli do Warszawy. Odwrót z Wołynia i nowa sytuacja organizacyjna Legionów negatywnie wpłynęła na funkcjonowanie drużyny. Legia nie skupiała już wszystkich piłkarzy w jednym pułku czy dywizjonie - jak to było w przypadku wielu innych drużyn legionowych. Część sportowców rozlokowanych zostało nawet w innych miastach. Tym samym, gdy drużyna Legii chciała rozegrać mecz lub nawet odbyć trening, musiała na to otrzymać zgodę i uzyskać pozwolenia na urlopy dla swoich zawodników z innych jednostek. Tymczasem w Warszawie wczesną wiosną 1917 roku, na boisku Agrykoli lokalne drużyny rozpoczynały rozgrywki. Występy drużyn legionowych dały nowy bodziec do rozwoju piłki nożnej w stolicy. Jak wiadomo, zdecydowana większość kadry sportowej zespołów wojskowych to zawodnicy wywodzący się z Galicji, gdzie uprawianie sportu, powstawanie klubów i sekcji było dozwolone. W Warszawie do wszelkich prób organizowania się w jakiekolwiek stowarzyszenia czy związki zaborcy rosyjscy podchodzili bardzo restrykcyjnie. Nic więc dziwnego, że lokalna prasa oraz kibice warszawscy z uznaniem i podziwem spoglądali na sposób gry i indywidualne umiejętności legionowych piłkarzy.
 Pierwszy mecz w Warszawie Legia rozegrała 29 kwietnia z Polonią. Mimo, że w drużynie Legii nie mógł wystąpić Antoni Poznański, prasa faworyzowała drużynę wojskowych
podkreślając, że Legia jak dotąd nie przegrała jeszcze żadnego meczu. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, co uznano za spory sukces Polonii. Zdobywcą bramki dla Legii był Stanisław Mielech. Dwa tygodnie później Legia rozgromiła 8:0 3 Pułk Piechoty, następnie warszawską Koronę 5:1, by ponownie zremisować z Polonią 1:1. Kolejne mecze Legii także zakończyły się wygranymi z drużynami: 2 Pułku Piechoty, 4 i 5 Pułku Piechoty. Jedynie reprezentanci 6 Pułku Piechoty bezbramkowo zremisowali z Legią. Drużyna ta uważana była wówczas w Warszawie za drugą najlepszą ekipą piłkarską. Prym oczywiście wiodła Legia.
 Od pewnego czasu warszawska prasa zaczęła lansować pomysł na wyłonienie najlepszej polskiej drużyny piłkarskiej. O prymat rywalizować miały mistrzowskie ekipy ze
Lwowa, Krakowa i Warszawy. Pierwszą taką potyczką miało być spotkanie Polonii z Cracovią lecz do meczu nie doszło. Krakowianie - uznawani przez całe środowisko sportowe za najlepszy team w Polsce - zaprosili drużynę Legii. Miał to być mecz dwóch niepokonanych zespołów. Prasa warszawska z wielkimi nadziejami oczekiwała na rozstrzygnięcie spotkania, a jej dziennikarze zaczęli Legię określać mianem "drużyny warszawskiej". Mecz rozegrano 19 sierpnia 1917 roku. Zwyciężyła Legia 2:1, po golach Antoniego Poznańskiego i Tadeusza Prochowskiego. Wygrana drużyny warszawskiej miała bardzo duże znaczenie. Legia przywracała prymat sportu wojskowego nad
cywilnym, przywiozła do stolicy pierwsze zwycięstwo nad Krakowem oraz pozbawiła Cracovię miana drużyny niepokonanej. Tak wspominał Stanisław Mielech: wyższości Legii nikt nie kwestionował, była >>moralnym mistrzem Polski<< w latach 1916-1917. Profesor Rudolf Wacek w monografii Pogoni Lwów wspominał: [...] po pokonaniu Cracovii [Legia] słusznie mogła sobie rościć pretensje do tytułu mistrzowskiej drużyny Polski. Prasa krakowska natomiast określa ten mecz mianem "siostrzanego", z racji pochodzenia piłkarzy Legii. Ta opinia przywoływana jest do dziś. Tylko jakoś niewielu pamięta lekcje historii - lub nie chce pamiętać - że Legię nie mogli tworzyć żołnierze z Warszawy. Żołnierze z Warszawy MUSIELI służyć w armii carskiej.
na podstawie artykułu Grzegorza Karpińskiego "Błyskawiczny sukces" - Historia Do Rzeczy 5(39)/2016

Kraków, niedziela, 19 sierpnia 1917 
Cracovia - Legia 1:2 (0:0)
Bramki: Antoni Poznański i Tadeusz Prochowski (dla Legii) oraz Tadeusz Dąbrowski (Cracovia)


Cracovia: Wilhelm Halpern, Ludwik Gintel, Władysław Dąbrowski, Kazimierz Grabowski, Stanisław Cikowski, Edward Strycharz, Stefan Śliwa, Tadeusz Dąbrowski, Józef Kałuża, Leon Sperling, Kazimierz Kisielewski
Legia: Stanisław Mikosz, Edmund Hardt, Jan Tarnawski, Stanisław Wykręt, … Wójcicki, Stanisław Kowalski, Kazimierz Knapik, Stanisław Mielech, Antoni Poznański, Tadeusz Prochowski, Tadeusz Tyrowicz


Na zdjęciu drużyna Legii. Od lewej stoją: Kazimierz Knapik, Wójcicki, Antoni Poznański, nn, Stanisław Mielech, Tadeusz Prochowski, Edmund Hardt, Henryk Bilor

poniedziałek, 24 października 2016

IVAN TRIČKOVSKI

IVAN TRIČKOVSKI

 
Macedoński piłkarz grający na pozycji skrzydłowego lub napastnika. Przez pół sezonu rozegrał 17 spotkań ligowych i w europejskich pucharach. W debiucie z Zagłębiem Lubin, strzelił swoją jedyną bramkę dla Legii. Mistrz Polski (2016). Dynamiczny, szybki i uniwersalny zawodnik, lubiący schodzić ze skrzydła do środka pola. Jednak i jemu nie udało się zaistnieć w drużynie. Miał być kandydatem na gwiazdę naszej ligi, a trener Henning Berg chciał mieć większe pole manewru do gry na bokach pomocy wobec kontuzji Michała Żyry. Poprzez grę w Legii Tričkovski chciał odbudować swoją formę, którą imponował grając wcześniej m.in. w cypryjskim APOEL Nikozja. W wyjściowej jedenastce wojskowych pojawił się jednak sześć razy, z czego tylko raz rozegrał całe spotkanie. Po pół roku władze Legii porozumiały się z cypryjskim klubem AEK Larnaka w sprawie transferu definitywnego i obecnie Tričkovski kontynuuje swoją karierę na wyspie Afrodyty. W reprezentacji Macedonii rozegrał 34 mecze i zdobył 4 bramki.


Link do materiału wideo:
 

JORGE SALINAS

JORGE RAMÓN SALINAS MARTÍNEZ


Ofensywny pomocnik paragwajskiego pochodzenia. W Legii spędził jeden sezon, w trakcie którego rozegrał 15 spotkań i strzelił jednego gola. Zdobywca dubletu za sezon 2012/13. Z jego przyjściem wiązano wielkie nadzieje. Dwa lata wcześniej był na testach w Chelsea Londyn, natomiast dwa miesiące później był na obozie przygotowawczym z Ajaxem Amsterdam lecz w żadnym z tych klubów nie został zatrudniony. Mimo, że nie przebił się do pierwszego składu Legii bardzo dobrze wspomina czas spędzony na Łazienkowskiej: Wstydzę się tego, że musiałem rozwiązać kontrakt z Legią. Do tej pory pobyt w Polsce był najlepszą sprawą w moim piłkarskim życiu. Więcej do przeczytania tutaj. Reprezentant kraju tylko w drużynach młodzieżowych.


Link do materiału wideo:
 

MICHAL GOTTWALD

MICHAL GOTTWALD


Słowacki napastnik. W Legii, przez niecałe dwa sezony rozegrał 10 spotkań (z czego jedno całe) i strzelił jednego gola. Mimo to, ma na koncie tytuł mistrzowski (2006). Gottwalda rekomendował ówczesny bramkarz Legii Jan Mucha. Wcześniej razem występowali w MŠK Žilina. Łukasz Surma z kolei upatrywał w nim następcę Stanko Svitlicy. W przedsezonowych sparingach Gottwald strzelił 3 bramki. W lidze debiutanckiego gola zdobył w swoim trzecim występie z Cracovią. W spotkaniu tym nabawił się jednak kontuzji i do końca sezonu już nie zagrał. Liczono na niego w sezonie następnym. Nadzieję na swoją skuteczną grę rozbudził w towarzyskim meczu z Celtikiem Glasgow, rozegranym tuż przed rozpoczęciem kolejnej edycji ligi, w którym zdobył rozstrzygającego gola. Jednak kilka następnych spotkań, w których nie wykorzystywał okazji do
zdobycia gola spowodowało, że został przesunięty do rezerw. Tam miał odzyskać formę. Trener Dariusz Wdowczyk dał kolejną szansę napastnikowi w meczu o Puchar Polski ze Stalą Sanok. Niespodziewanie Legia ten mecz przegrała i odpadła z rozgrywek. Trener za głównych winowajców porażki wskazał Gottwalda oraz Piotra Włodarczyka i obu usunął z drużyny. Po tym zdarzeniu Gottwald opuścił Polskę i podpisał kontrakt ze Slovanem Bratysława.


wtorek, 18 października 2016

IKONY LEGII WARSZAWA W REALU MADRYT

LUCJAN BRYCHCZY i KAZIMIERZ DEYNA


 Sciencie fiction? Niekoniecznie.
Lucjan Brychczy i Kazimierz Deyna, ikony warszawskiego klubu w szczytowych momentach kariery mieli oferty z madryckiego klubu. Mistrz Kici wpadł w oko trenerskiej legendzie - Helenio Herrerze. Było to w czerwcu 1959 roku, gdy reprezentacja Polski spotkała się z reprezentacją Hiszpanii w 1/8 finału pierwszej edycji Mistrzostw Europy, zwanego wtedy Pucharem Narodów Europy. Drużyna Hiszpanii oparta była na pięciokrotnych już zdobywcach klubowego Pucharu Europy, gwiazdach Realu: Di Stéfano i Gento oraz na asie Barcelony Luisie Suárezie. Mimo przegranej naszej kadry 2:4, świetne wrażenie na rywalach zrobił właśnie Pan Lucjan. Jak sam wspomina w swojej biografii Kici autorstwa Grzegorza Kalinowskiego i Wiktora Bołby: Uważam, że to, co się stało 28 czerwca 1959 r. w Chorzowie, było najpiękniejszym meczem, jaki rozegrano na tym obiekcie.(...) Wczułem się w to, jak grali Hiszpanie, a w 62. minucie strzeliłem im gola piętą, jak Brazylijczyk.(...) Podobno po meczu Di Stefano i Gento chcieli mnie wziąć do Realu, a "mag futbolu", trener Herrera, powiedział, że pasowałbym mu do Di Stéfana, Genta i Suáreza. Mówiło się jeszcze długo o tym, że Real próbował nawiązać kontakt z naszymi oficjelami, ale jak wiadomo, w tamtych czasach można było zmienić klub tylko w jeden sposób: uciekając z kraju. Chorzowski mecz nie był pierwszą konfrontacją Pana Lucjana z hiszpańskim futbolem. We wrześniu 1957 roku otwarty został Stadion Camp Nou. Wtedy to drużyna FC Barcelona rozegrała mecz otwarcia z dużyną Legii - jak głosiły afisze. Tak naprawdę, pod szyldem Reprezentacji Warszawy zagrała reprezentacja Polski, a w niej m.in. Lucjan Brychczy. Pana Lucjana doskonale znał z boiska inny as Realu - Ferenc Puskás. Grali przeciwko sobie w połowie lat 50., gdy Legia jeździła na Węgry i grała sparingi z Honvedem Budapeszt. Tam wtedy grał Puskás zanim uciekł na Zachód z komunistycznych Węgier.

 Gdy Brychczy postrzegany był przez "Królewskich" jako napastnik, który pozwoli podtrzymać hegemonię klubu w Europie, to w Kazimierzu Deynie włodarze Realu widzieli reżysera gry, który po dekadzie posuchy, wprowadzi klub z powrotem na piłkarskie salony. Deyna pierwszy raz zaprezentował się piłkarskiemu światu w rozgrywkach Pucharu Europy Mistrzów Krajowych sezonu 1969/70. Po wyeliminowaniu przez Legię czołowej wtedy drużyny kontynentu - Saint-Etienne, francuscy eksperci nadali mu przydomek "Generał". Rok później, w tych samych rozgrywkach o nieprzeciętnym talencie piłkarza mogli przekonać się sami Hiszpanie. Legia walczyła o półfinał z Atletico Madryt. Niestety w dwumeczu była gorsza o jedną bramkę. Później były pamiętne, złote Igrzyska Olimpijskie '72, gdzie w Deyna został królem strzelców, a w eliminacjach do tychże Igrzysk nasza kadra mierzyła się m.in. z amatorską reprezentacją Hiszpanii. No i oczywiście Mundial '74, po którym Deyna wybrany został trzecim piłkarzem Europy wg francuskiego France Football. Na Zachodzie już wiedziano, jaka jest w Polsce procedura, więc co sprytniejsi chcący coś zaproponować Kazikowi zgłaszali się nie na Łazienkowską, a wprost do Deynów. Trafił tam między innymi list prezesa Interu Mediolan - Ivanoe Fraizzolego, adresowany na Casimiro Deyna, Varsovia, Swistokczyeka, czyli Świętokrzyska. Prezes powołuje się na wcześniejsze pismo, dając delikatnie do zrozumienia, że nie otrzymał na nie odpowiedzi. Jak miał otrzymać, skoro wysłał je do klubu. Data na piśmie - październik 1975. Nigdzie wtedy nie ukazała się informacja, że Inter jest zainteresowany polskim piłkarzem.(...) Podobnie z Realem. Jego przedstawiciele mniej więcej w tym samym czasie przybyli do Warszawy, złożyli ofertę gry w Madrycie i, niejako na zachętę, zostawili koszulkę, w której miałby występować u boku Vincentego del Bosque, Paula Breitnera i Guentera Netzera. Białą, klasyczną, bawełnianą, bez żadnych reklam. Ale i oni nie doczekali się odpowiedzi - pisał w książce Deyna Stefan Szczepłek. O propozycjach transferowych Deyna opowiadał w wywiadzie udzielonym Piłce Nożnej, z okazji swoich 30. urodzin: Miałem propozycje gry w Saint-Etienne, Milanie, Interze, Bayernie, Realu Madryt, AZ 67 Alkmaar, Neuchatel Xamax... Na przejście do Monako namawiał mnie osobiście książę Rainier. Najdłużej rozważałem propozycję Realu, bo to było moje dziecięce marzenie, ale gdzie tam - dodał, kiedy zamknąłem notes - nie chcą mnie przecież puścić. Pewnie wyjadę, jak już nie będę mógł biegać. A kto mnie będzie wtedy chciał? - kolejny cytat z książki redaktora Szczepłka.
 Sciencie fiction? Niekoniecznie.
Gdyby nie fakt, że obaj grali w klubie komunistycznego kraju..., gdyby nie fakt, że obaj byli oficerami Ludowego Wojska Polskiego i transfer do kraju z "imperialistycznego" Zachodu był niemożliwy..., gdyby nie fakt, że obaj podlegali ówczesnym przepisom, mówiącym, że zgodę na zagraniczny wyjazd mogą otrzymać piłkarze po ukończeniu 30. lat, to czy tak mogłaby wyglądać jedenastka wszech czasów madryckiego klubu?...


Na zdjęciu w górnym rzędzie, od lewej: José Antonio Camacho, Fernando Hierro, Francisco Gento, Iker Casillas, Fernando Redondo, Raúl González.
W dolnym rzędzie: Alfredo Di Stéfano, Lucjan Brychczy, Kazimierz Deyna, Zinedine Zidane oraz Ferenc Puskás. 

na podstawie artykułu "Królowie Warszawy, którzy mogli zagrać w Madrycie" - Gazeta Wyborcza, dn. 17 października 2016

poniedziałek, 17 października 2016

MARIUSZ ZGANIACZ

MARIUSZ ZGANIACZ


Bardzo utalentowany pomocnik, pierwotnie wypożyczony do Legii. Jego świetne występy w drużynie rezerw docenił trener pierwszego zespołu Dragomir Okuka i dał mu szansę zaprezentowania swych umiejętności w meczach Pucharu Ligi. Dzięki temu może szczycić się zdobyciem tego trofeum (2002). Mimo rozegranych kilku spotkań ligowych i w europejskich pucharach, nie wywalczył stałego miejsca w pierwszej jedenastce. By nabrać doświadczenia, został wypożyczony do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Szkoleniowcy Legii widzieli bowiem w nim rozgrywającego, który będzie w przyszłości kierował grą drużyny. Tak się jednak nie stało. Po powrocie z wypożyczenia okazało się, że nie ma szans na regularne występy. Łącznie w pierwszej drużynie rozegrał 13 spotkań, bez zdobytej bramki. Reprezentant Polski w kategoriach od U-15 do U-21.

WIESŁAW PACOCHA

WIESŁAW PACOCHA


Wychowanek Legii, rozgrywający. Przez trzy sezony w pierwszej drużynie rozegrał 39 spotkań i strzelił jednego gola. Zdobywca Pucharu Polski (1973). Wielce utalentowany gracz, ale nie spełnił wiązanych w nim oczekiwań. Konkurencję do gry w pierwszym składzie miał jednak ogromną. Absolwent AWF, trener. Bez występów w kadrze Polski. Jego syn Łukasz, od czerwca bieżącego roku reprezentuje barwy Legii w sekcji koszykówki.

ROBERT GRZYWOCZ

ROBERT GRZYWOCZ


Robert Franciszek Grzywocz (wcześniej Oskar Franciszek), bardzo utalentowany, świetnie wyszkolony technicznie pomocnik. Wybitne predyspozycje do gry kombinacyjnej oraz bardzo dobre dośrodkowania. Dla Legii, przez rok czasu rozegrał 21 spotkań, bez zdobytego gola. W tym też okresie zadebiutował w reprezentacji Polski. Jednak w koszulce z orłem na piersi zagrał tylko dwa razy, również bez gola. Po zakończeniu służby wojskowej przeszedł do ŁKS-u, gdzie został Mistrzem Polski (1958) oraz zdobył krajowy puchar (1957). W 1958 roku, wraz z innym eks-legionistą Edwardem Szymkowiakiem, został laureatem Złotych Butów redakcji Sportu. Niespodziewana choroba spowodowała przerwanie kariery piłkarskiej. Instruktor młodzieży w łódzkich klubach, trener m.in. w Łódzkim Klubie Sportowym. Zmarł 25 sierpnia 2018 roku w wieku 86 lat w Łodzi.

czwartek, 6 października 2016

EMANUEL DE JESUS BONFIM EVARISTO

MANÚ


Pomocnik portugalskiego pochodzenia. Jeden z piłkarzy z "truskawkowego" zaciągu. W Legii przez dwa sezony rozegrał 46 spotkań i strzelił 5 bramek. Dwukrotny zdobywca Pucharu Polski (2011, 2012). Zdobywca gola w meczu finałowym z Lechem Poznań. Początek gry w Legii miał bardzo dobry. We wrześniu 2010 roku kibice wybrali go piłkarzem miesiąca. W miarę upływu czasu grał coraz słabiej, a jego notowania także spadały. Moje ulubione hasło z trubyn: "Manú do ManU". Bardzo dynamiczny i niezwykle szybki zawodnik. Często jednak zbyt chaotyczny i ze skłonnościami do niepotrzebnych dryblingów. 1 stycznia 2012 rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt.


Linki do materiałów wideo:
 
 

WOJCIECH PĘDZIACH

WOJCIECH PĘDZIACH


Pomocnik. Przez dwa sezony rozegrał 35 spotkań, bez zdobytego gola. Niski, drobny, filigranowy zawodnik, świetnie wyszkolony technicznie. Kilkoma spektakularnymi występami przysporzył Legii kibiców w... Częstochowie, gdzie grał przed i po pobycie w Legii. Postać niezwykle skromna i lubiana przez kibiców. Po zakończeniu kariery także został instruktorem sportowym. Pięciokrotny reprezentant Polski w kadrze B. Zginął śmiercią samobójczą 2 listopada 1971 roku. Dla uczczenia Jego pamięci w Częstochowie organizowane są turnieje dla młodych piłkarzy.

MIECZYSŁAW MILCZANOWSKI

MIECZYSŁAW MILCZANOWSKI


Pomocnik. Na Łazienkowskiej zameldował się w czerwcu 1945 roku, gdy rozwiązana została drużyna WKS Orzeł reprezentująca Zapasowy Pułk Piechoty w Częstochowie. Zdobywca srebrnego pucharu WOZPN (1946). Awansował do I ligi, w której przez trzy sezony rozegrał 51 spotkań i zdobył 1 gola. Utalentowany, waleczny i bojowy piłkarz. Filar defensywy w pierwszych powojennych sezonach. Karierę piłkarską kończył jako grający trener w Skrze Warszawa. Później był bardzo cenionym instruktorem sportowym. Zmarł 8 maja 1983 roku w Warszawie.

środa, 5 października 2016

SUPER PUCHAR POLSKI 1994

SUPER PUCHAR POLSKI 1994


Mecz o Superpuchar to pojedynek aktualnego mistrz kraju ze zdobywcą Pucharu Polski, a gdy ta sama drużyna zdobędzie zarówno tytuł jak i puchar, jej rywalem zostaje finalista Pucharu Polski. W sezonie 1993/94 oba trofea wywalczyła Legia, wojskowi zagrali więc z finalistą Turnieju Tysiąca Drużyn – ŁKS Łódź. Po efektownym i niecodziennym widowisku, pod wodzą Leszka Pisza warszawianie pokonali rywali 6:4. Wysoki wynik spowodowany był tym, że obie drużyny zagrały wybitnie ofensywnie. Bramki dla drużyny prowadzonej przez Pawła Janasa zdobywali Jerzy Podbrożny (3), Radosław Michalski (2) oraz Marcin Mięciel. Jerzy Podbrożny to do dziś jedyny piłkarz w dziejach SP, który ustrzelił hat-tricka, a Legia jako jedyna do tej pory drużyna w Polsce, wywalczyła „potrójną koronę” (mistrzostwo, Puchar i Superpuchar). To drugi taki triumf w historii klubu. Jak wspominał w swojej autobiografii Wojciech Kowalczyk: "Premia za taki sukces miała być, jak na tamte czasy, imponująca - po 700 milionów złotych. A za tyle można było kupić już dwupokojowe mieszkanie..."

Superpuchar Polski 1994
Płock 24 lipca 1994, Stadion im. Kazimierza Górskiego
Legia Warszawa - ŁKS Łódź 6:4 (2:1)
Bramki:
 1:0 Michalski (2)
 2:0 Podbrożny (23 karny)
 2:1 Leszczyński (45 karny)
 2:2 Bendkowski (51)
 2:3 Płuciennik (69)
 3:3 Podbrożny (70)
 4:3 Mięciel (74)
 5:3 Michalski (75)
 6:3 Podbrożny (81)
 6:4 Leszczyński (85)
Sędzia główny: Kostrzewski
Widzów: 5.000
Legia: Zbigniew Robakiewicz (46' Arkadiusz Onyszko) - Piotr Mosór, Juliusz Kruszankin, Krzysztof Ratajczyk, Grzegorz Lewandowski (46' Jacek Kacprzak), Marcin Jałocha
(75' Igor Kozioł), Leszek Pisz, Radosław Michalski, Marek Jóźwiak (46' Grzegorz Wędzyński), Jerzy Podbrożny, Wojciech Kowalczyk (46' Marcin Mięciel)
Trener: Paweł Janas


Drużyna Legii po finałowym meczu.
Stoją od lewej: Arkadiusz Onyszko, Igor Kozioł, Piotr Mosór, Radosław Michalski, Juliusz Kruszankin.
W dolnym rzędzie: Jerzy Podbrożny, Grzegorz Wędzyński, Jacek Kacprzak, Leszek Pisz oraz Marcin Mięciel

wtorek, 4 października 2016

HÉLIO PINTO

HÉLIO PINTO


Portugalski pomocnik z cypryjskim paszportem. Przez dwa sezony rozegrał 61 meczów i strzelił 8 goli. Mistrz Polski (2014) i zdobywca Pucharu Polski (2015). Ćwierćfinalista Ligi Mistrzów z cypryjskim APOEL-em miał pomóc Legii w awansie do europejskiej elity. Początkowo miał problemy osobiste i kondycyjne, grał poniżej oczekiwań. Zawodnik świetnie wyszkolony technicznie, grający niezwykle elegancko, a niektóre zagrania miał na pograniczu wirtuozerii. Jak mawiał o nim drugi trener Legii Kibu Vucuna: "Technicznie to szczyt naszych rozgrywek". Jednak nie stał się podstawowym graczem drużyny i raczej nie do końca odnalazł się w polskiej Ekstraklasie. Szwagier Dossy Júniora. W reprezentacji narodowej rozegrał dwa spotkania, bez gola. Obecnie gra w norweskim II-ligowym Kongsvinger IL.


Linki do materiałów wideo:
 
 

RYSZARD STANIEK

RYSZARD STANIEK


Napastnik, pomocnik. Sprowadzony do Legii z hiszpańskiej Osasuny w glorii srebrnego medalisty Igrzysk Olimpijski w Barcelonie '92. Czołowa postać zespołu, który awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów 1995/96. Autor jednego z najbardziej kuriozalnych goli w historii tych rozgrywek. Przez trzy sezony rozegrał 120 meczów i strzelił 16 goli. Zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski (1997). Po rozpadzie drużyny z Champions League pełnił przez jakiś czas funkcję kapitana zespołu. Waleczny, dynamiczny i zadziorny piłkarz. W dobrej dyspozycji fizycznej bardzo wartościowy zawodnik. Odszedł z Legii po konflikcie z kibicami. W reprezentacji Polski rozegrał 12 spotkań, bez zdobytej bramki.


Link do materiałów wideo:
 

HENRYK BILOR

HENRYK BILOR


Pomocnik. Założyciel i wieloletni zawodnik Czarnych Lwów. Uważany przez ówczesnych ekspertów piłkarskich za najlepszego piłkarza Galicji przed I wojną światową i czołowego piłkarza Polski tuż po odzyskaniu niepodległości. W legionowej Legii również jeden z ważniejszych zawodników. Nie brał udziału w słynnym, zwycięskim meczu z Cracovią w 1917 roku, po którym Legia została uznana nieoficjalnym Mistrzem Polski. Po kryzysie przysięgowym został zwolniony z Legionów. Od sierpnia do 20 listopada 1917 był internowany. Następnie został wcielony do c.k. armii i skierowany do służby na stanowisku instruktora. U schyłku wojny od 3 listopada 1918 brał udział w obronie Lwowa w trakcie wojny polsko-ukraińskiej służąc jako oficer wywiadowczy artylerii Obrony Lwowa. Wszedł w skład polskiej ekipy na Letnie Igrzyska Olimpijskie 1920 w Antwerpii, która ostatecznie została wycofana z uwagi na trwającą wojnę polsko-bolszewicką. Po wybuchu II wojny światowej w okresie kampanii wrześniowej brał udział w obronie Lwowa. Po agresji ZSRR na Polskę aresztowany przez sowietów. Został zamordowany przez NKWD prawdopodobnie na wiosnę 1940.

MACIEJ KORZYM

MACIEJ KORZYM


Napastnik okrzyknięty wielkim talentem. Zanim pojawił się w Legii był na testach w Chelsea Londyn. Na Łazienkowskiej zapisał się m.in. jako najmłodszy zawodnik w historii klubu (16 lat i 187 dni). Pierwszy sezon to rozegranych kilka spotkań, a kolejny to czas spędzony na wypożyczeniu. Po powrocie próbował przebić się do podstawowej jedenastki Legii. Łącznie przez trzy sezony rozegrał 48 spotkań i strzelił 4 gole. Zdobywca Pucharu Polski (2008). Reprezentant Polski od U-14 do młodzieżówki. Jako nastolatek, wraz z Dawidem Janczykiem, szykował się do zdobycia Ligi Mistrzów. Jednak losy obu zawodników potoczyły się zupełnie inaczej.


Link do materiałów wideo:
 

DARIUSZ SOLNICA

DARIUSZ SOLNICA


Napastnik, pomocnik. Łącznie, przez pięć sezonów rozegrał w Legii 69 meczów i strzelił 6 goli. Zdobywca Pucharu i Super Pucharu Polski (1997). Najlepszy okres w klubie miał w pierwszym swoim sezonie, gdy był podstawowym zawodnikiem. Trafił wówczas do reprezentacji młodzieżowej. Później zaczął się czas spędzony na ławce rezerwowych lub był wypożyczany do innych klubów. Rotacje klubowe uczyniło z niego szczególnego rekordzistę - do Legii "przychodził" pięciokrotnie!


TOMASZ CEBULA

TOMASZ CEBULA


Napastnik. Wychowanek Legii, który dopiero poprzez pobyt w Agrykoli trafił do pierwszej drużyny. Przez cztery sezony rozegrał 36 spotkań i strzelił dwie bramki. Debiutanckiego gola zdobył w czwartym swoim występie, w wyjazdowym spotkaniu z Górnikiem Wałbrzych, co uczyniło go najmłodszym zdobywcą gola dla Legii. Miał wówczas 17 lat i 199 dni - pierwszy niepełnoletni! Później "zdetronizował" go Ariel Borysiuk. Jednak na stałe do pierwszego składu nie udało mu się przebić. Chociaż trzeba przyznać, że konkurencję miał wtedy bardzo dużą. Jego rywalami w walce o skład byli m.in.: Janusz Turowski, Witold Sikorski, Tomasz Arceusz, Dariusz Dziekanowski, Jarosław Araszkiewicz. Dopiero po odejściu z Legii zaczął regularnie występować w lidze. Mistrz Polski (1998) w barwach ŁKS-u. W reprezentacji Polski rozegrał 12 spotkań, bez zdobytej bramki. Zdobywca trzeciego miejsca na Mistrzostwach Europy U-18 w 1984 roku.