poniedziałek, 23 stycznia 2017

PUCHAR POLSKI 1994

PUCHAR POLSKI 1994


Po odebraniu przez PZPN tytułu mistrzowskiego w dopiero co zakończonym sezonie, drużyna prowadzona przez Janusza Wójcika przystąpiła do kolejnych rozgrywek z mocnym postanowieniem udowodnienia polskiemu środowisku piłkarskiemu, kto jest w Polsce najlepszy. W ramach sankcji zespół nie mógł występować w europejskich pucharach. Skupiono się więc na rozgrywkach ligowych i Pucharze Polski. Dokonano wzmocnień kadrowych. W zespole pojawili się m.in. Zbigniew Mandziejewicz i Adam Fedoruk. Tradycyjnie, Legia - jak i pozostałe drużyny pierwszoligowe - dołączyła do rozgrywek o Puchar Polski od IV rundy. W międzyczasie w drużynie doszło do kolejnych przetasowań
personalnych. W ramach ratowania klubowego budżetu sprzedano Macieja Śliwowskiego, odszedł też Piotr Czachowski. Za to, po zagranicznych wojażach do Legii wrócił Dariusz Dziekanowski. Pierwszy pucharowy mecz odbył się w październiku, a rywalem był trzecioligowy Start Namysłów. Po nerwowym meczu, skromne wyjazdowe zwycięstwo zapewnił Legii Wojciech Kowalczyk. Miesiąc później, w kolejnej rundzie na drużynę czekał już bardziej renomowany rywal - Widzew Łódź. I ponownie, po golach Kowalczyka oraz Fedoruka Legia wyrzuciła za burtę łódzką ekipę (wynik 2:1). Mecze ćwierćfinałowe miały być już rozgrywane systemem mecz-rewanż, a ich terminy ustalono dopiero pod koniec marca. Najpierw jednak, w przerwie zimowej doszło do zaskakujących zmian w klubie. Niespodziewanie drużynę opuścił trener Wójcik. Jego następcą został Paweł Janas i jedną z pierwszych decyzji jakie podjął było usunięcie z zespołu Dariusza Dziekanowskiego. Za to pozyskano Jerzego Podbrożnego, króla strzelców dwóch ostatnich sezonów. W takim składzie personalnym Legia rozpoczęła wiosenną pucharową batalię. Pod koniec marca zawitała do Zamościa na pierwsze spotkanie. Drużyna Hetmana stawiła opór i po bezbramkowym remisie o awansie do kolejnej rundy miało decydować spotkanie rewanżowe. W Warszawie Legia pewnie rozprawiła się z ówczesnym drugoligowcem 3:0. Bramki znów zdobyli Fedoruk i Kowalczyk oraz Juliusz Kruszankin. Półfinałowym przeciwnikiem Legii był również aspirujący do walki o ligowe podium Górnik Zabrze. Jednak przebieg pierwszego spotkania nie odzwierciedlał tego. Legia zdemolowała zabrzan 5:2, a bramki zdobywali: Leszek Pisz (2), Marcin Jałocha, Grzegorz Wędzyński oraz Jerzy Podbrożny. Na mecz rewanżowy Legia wyjeżdżała pewna swego. Jednak po 20 minutach wojskowi przegrywali 0:2 i gospodarzom brakowało jednej bramki by rozstrzygnąć dwumecz na swoją korzyść. W dodatku zabrzanie zagrali bardzo agresywnie, a sędzia prowadzący to spotkanie zupełnie nie panował nad sytuacją na boisku. Krzysztof Ratajczyk do dziś ma "pamiątkę" - ślady po wbitych w łydkę korkach - po ataku wyprostowaną nogą Grzegorza Mielcarskiego. Zabrzanin kartki nie dostał. Niedługo później, również po starciu z Mielcarskim, z boiska został zniesiony i wylądował w szpitalu Zbigniew Mandziejewicz. Jednak Legia pokazała charakter i po golach Pisza i Kowalczyka wywalczyła awans do finału, gdzie rywalem był ŁKS Łódź - zdegradowany przez PZPN wicemistrz Polski poprzedniego sezonu. Zanim jednak doszło do spotkania finałowego Legia ponownie spotkała się z Górnikiem Zabrze, tym razem w meczu decydującym o tytule Mistrza Polski. Zabrzanie znów zagrali ostro i brutalnie. Jednak sędzia prowadzący spotkanie nie bał się karać kartkami piłkarzy Górnika, w rezultacie czego mecz kończyli bez trzech usuniętych z boiska piłkarzy. Legia zremisowała 1:1 i odzyskała tytuł Mistrza Polski. Trzy dni później stanęła do walki o kolejny triumf - w Turnieju Tysiąca Drużyn. Na miejsce 40. finału wyznaczono Stadion Wojska Polskiego, w związku z tym służby prewencyjne postawiono w stan gotowości. W grze Legii widać było zmęczenie sezonem, a zwłaszcza trudy ostatnich potyczek z Górnikiem. Wynik meczu rozstrzygnął się pod koniec drugiej połowy, kiedy to najpierw Kowalczyk, a dziesięć minut później Podbrożny, ustalili końcowy rezultat. Legia po raz dziesiąty w historii klubu zdobyła Puchar Polski. Równocześnie był to trzeci dublet. Miesiąc później, po ponownym zwycięstwie nad ŁKS-em o Superpuchar Polski, Legia została pierwszą drużyną w Polsce, która zdobyła potrójną koronę.

18 czerwca 1994, Stadion Wojska Polskiego w Warszawie
Legia Warszawa - ŁKS Łódź 2:0 (0:0)
Bramki: Wojciech Kowalczyk (77), Jerzy Podbrożny (87)
Sędzia: K. Perek (Poznań)
Widzów: 20000
Legia: Zbigniew Robakiewicz - Marek Jóźwiak, Juliusz Kruszankin, Krzysztof Ratajczyk, Marcin Jałocha - Radosław Michalski, Leszek Pisz, Grzegorz Wędzyński, Adam Fedoruk
(72' Dariusz Szeląg) - Jerzy Podbrożny, Wojciech Kowalczyk
Trener: Paweł Janas


Na zdjęciu drużyna Legii przed rozpoczęciem meczu finałowego.
Od lewej: Leszek Pisz, Zbigniew Robakiewicz, Wojciech Kowalczyk, Krzysztof Ratajczyk, Juliusz Kruszankin, Adam Fedoruk, Marek Jóźwiak, Marcin Jałocha, Grzegorz Wędzyński, Radosław Michalski oraz Jerzy Podbrożny.


Linki do materiałów wideo:
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz