PUCHAR MSZ 1930
Wiosną 1930 roku w polskiej prasie sportowej pojawiły się następujące informacje: Ministerstwo Spraw Zagranicznych ufundowało specjalną nagrodę przechodnią dla spotkań międzynarodowych polskich klubów piłkarskich - pisał Stadjon: tygodnik ilustrowany poświęcony sprawom sportu i przysposobienia wojskowego, a w Przeglądzie Sportowym można było przeczytać: O punktach decyduje wynik, zachowanie się drużyny, ogólne wrażenie, jakie swą grą sprawiła itd. Za wynik osiągnięty zagranicą dolicza się 50% punktów więcej. Wynik nierozstrzygnięty jest punktowany zależnie od wartości przeciwnika. W skład komisji rozstrzygającej (...) wchodzi delegat M.S.Z., viceprezes P.Z.P.N-u, kronikarz i delegat P.Z.P.N-u. Przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych Legia - jedyny raz w okresie międzywojennym - wyjechała na dwa spotkania towarzyskie do Niemiec. Pierwszym rywalem był Chemnitzer Sportclub. Drużyna z Kamienicy pokonała wojskowych 1:0. Dzień później legioniści pokonali w Dreźnie reprezentację Branderbugii, a zwycięskiego gola zdobył Marian Łańko. Gościnnie w drużynie warszawskiej zagrał ówczesny kierownik techniczny Legii - Józef Kałuża, jedna z największych postaci początków polskiego piłkarstwa. Miesiąc później do Warszawy zawitał węgierski klub Attila, by rozegrać z Legią dwa spotkania. Pierwsze z nich piłkarze z Miszkolca wygrali 2:0. W rewanżu musieli jednak uznać wyższość legionistów. Zwycięskiego gola zdobył pierwszy Górnoślązak w barwach Legii, odbywający wówczas służbę wojskową - Ernest Joschke. Kolejne spotkanie towarzyskie piłkarze Legii rozegrali na początku czerwca z czołową drużyną austriacką Wiener Atletic Club Wiedeń. Warszawiacy okazali się niezbyt gościnni i pokonali wiedeńczyków 3:2, po bramkach Józefa Ciszewskiego i Mariana Łańki (2). Natomiast najsłynniejszym meczem międzynarodowym tamtego roku było spotkanie z Club Deportivo Europa Barcelona. Odbyło się ono z okazji otwarcia Stadionu Wojska Polskiego - najnowocześniejszej areny piłkarskiej w Polsce. Należy mocno żałować, że mecz wypadł w tak fatalnych warunkach atmosferycznych, podczas padającego bezustannie deszczu, że przesiąknięta wodą zbyt ciężka i oślizła piłka nie pozwalała operować nią normalnie, a ciężki teren nie dawał Hiszpanom możności wyzyskania ich błyskawicznego startu i szybkości - relacjonował Przegląd Sportowy. Sześć tysięcy widzów, a wśród nich Marszałek Józef Piłsudski, obejrzało pierwszego gola na nowym stadionie - zdobytego przez Henryka Martynę, według polskiej prasy w 22. lub 25. minucie. Prasa katalońska tak opisała tę sytuację: Polacy mieli bramkę tuż przed przerwą po śmiesznym strzale grubaska na backu, ale tylko dlatego, aby widzom w czasie burzy nie nudziło się bez gry. Na początku 1931 roku tygodnik Stadjon informował: Legia zdobyła na r. 1930 puhar MSZ przed Cracovią i Garbarnią za najlepsze wyniki międzynarodowe. Puhar MSZ jest nagrodą wędrowną, która przechodzi na własność klubu po trzykrotnem kolejnem zdobyciu lub po 5 razach zdobycia. Innym sukcesem drużyny w tamtym sezonie było powtórzenie osiągnięcia z przed dwóch lat - III miejsce w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski. Był to również ostatni wspólny sezon najlepszego tercetu napastników w Polsce, ale również i wielkich przyjaciół - Józefów Ciszewskiego i Nawrota oraz Mariana Łańki. Ten ostatni opuścił drużynę niedługo po meczu z Europą. Powodem rozpadu formacji była... niechęć i brak porozumienia między wybrankami ich serc.
Na zdjęciu piłkarze Legii przed meczem z Cracovią. 18 V 1930.
Od lewej: Franciszek Cebulak, Józef Ciszewski, Marian Łańko, Józef Ciszewski, Józef Ziemian, Henryk Przeździecki, Wacław Przeździecki, Henryk Martyna, Bolesław Cichecki, Stanisław Skwarczyński oraz Marian Schaller.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz